-Tata?! - krzyknęłam, a potem podbiegłam i przytuliłam się do niego mocno - to naprawdę ty?!
Odwzajemnił mój uścisk.
- Tak, jestem prawdziwy. To naprawdę ja - uśmiechnął się szeroko.
- Gdzie tym razem byłeś? - spytałam, oderwawszy się od niego.
- W Londynie, pomagałem moim kuzynom pochować moją daleką ciocię - powiedział szczerze - przepraszam, że cię nie poinformowałem, ani nic. Po prostu tak wyszło.
- Który to raz - powiedział cicho Austin, a ja zmroziłam go wzrokiem.
- O, witaj Austinie - przywitał się grzecznie ojciec - tak dawno cię nie widziałem.
- Dzień dobry panu - powiedział trochę nieuprzejmie blondyn, podając rękę mężczyźnie - zgadzam się. To aż sześć lat. Naprawdę ciężkie sześć lat - powiedział i się trochę rozluźnił.
Ponownie przytuliłam tatę.
- Teraz zamierzam być już grzeczny - powiedział radosny Lester - już was nie zostawię.
Spojrzałam mu głęboko w oczy. Nie miał większych gałek ocznych (czy to na pewno o to chodzi? :D - od aut.), czyli nie brał dawno narkotyków. Nie było też czuć od niego papierosów i alkoholu.
- Mam nadzieję - powiedziałam - dawno cię nie widziałam i tęskniłam. Megan także.
- No właśnie - powiedział nieśmiało - gdzie Meg? Chciałbym się z nią przywitać.
- Jest u nas w domu, bawi się z Nelsonem - powiedział nastolatek.
Ojciec spojrzał na mnie zdziwiony.
- To młodszy brat Austina i Cass - popędziłam z wyjaśnieniami - zapomniałeś? Był bardzo mały, kiedy wyjeżdżaliśmy.
- A no tak, faktycznie - walnął się w czoło - mogę iść po córkę? Stęskniłem się za nią.
Podałam tacie adres domu Moonów i zostałam z blondynem sam na sam. Nie mogłam iść z tatą, bo byłam w szlafroku i z ręcznikiem na głowie, ale teraz żałowałam, że zostaliśmy sami. Między nami panowała niezręczna cisza, a Austin przewiercał mnie wzrokiem.
- Tak łatwo mu wybaczyłaś? - powiedział po chwili zachrypniętym głosem - po tym, co ci zrobił?
Zdenerwowałam się trochę na przyjaciela.
- Słuchaj, to mój ojciec - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- To go nie usprawiedliwia. A nawet...
- No co?! - krzyknęłam, przerywając mu - jestem głupia? naiwna? jestem dziwką? to chciałeś powiedzieć?!
- Ally, to nie...
- Zostaw te gadki dla kogoś, kto w nie uwierzy! - ponownie zaczęłam krzyczeć - wynoś się z tego domu! nie chcę cię dziś widzieć na oczy - wygoniłam go z domu i zatrzasnęłam za nim drzwi. Opierając się o nie, usiadłam i zaczęłam płakać. Czemu tak gwałtownie zaaregowałam? Kocham tatę, każdy popełnia błędy. Mam nadzieję, że ojciec nie kłamał i się zmieni, a ja kiedyś powiem dla tego kretyna "a nie mówiłam?". Zawsze w zabawie on tak mówił, zazwyczaj miał rację. Czas to zmienić. Wytarłam słone krople spływające mi po twarzy i wbiegłam na górę do swojego pokoju. Uczesałam się w francuza, a na siebie nałożyłam śliczną fioletową sukienkę do kolana na ramiączkach. Na nogi włożyłam średniej wielkości czarne szpilki i zrobiłam lekki makijaż. Postanowiłam dziś zaszaleć.
Wzięłam telefon i wpisałam zapamiętany ciąg dziewięciu liczb.
Po kilku sygnałach odebrał.
- Elliot, masz dziś czas? - spytałam miło.
*20 minut później*
Zeszłam na dół po długiej rozmowie z Trish. Przyjaciółka nie była zbyt szczęśliwa, że spotykam się z Elliotem, ale pewnie chodziło tylko o Austina. Nawet nie o mnie. Pocałowałam Megan i tatę w policzek.
- Wrócę za kilka godzin - uśmiechnęłam się do taty - a ty, tato spędź miłe popołudnie ze swoją młodszą córeczką.
Pożegnałam się z nimi i poleciałam na miejsce spotkania, czyli Park Animals*. Niedaleko znajdowało się zoo, a jakieś kilkaset metrów dalej wesołe miasteczko. Idealne miejsce na spotkanie z przyjacielem. Bo tak Elliota mogłam już nazywać. Rozumiał mnie jak mało kto. Lepiej znali mnie tylko Moonowie i moja najbliższa rodzina. O myśl o blondynie przez moje ciało przeszła fala smutku, ale po chwili zauważyłam uśmiechniętego bruneta idącego w moją stronę, więc rzuciłam moje smutki w ciemny kąt i postanowiłam się rozluźnić. Dzień problemów będzie jutro.
- To gdzie najpierw idziemy? - kulturalnie zapytał.
*4 godziny potem*
Świetnie bawiłam się z Elliotem. Przez cały czas był miły i kulturalny, czekając na moje zdanie. A mi uśmiech nie schodził z twarzy. Potem odprowadził mnie z grzeczności pod dom, bo zaczęło się ściemniać, a na pożegnanie pocałował w policzek. Pożegnaliśmy się i poszłam do domu. Zastałam tam tatę grającego z Megan w monopoly na środku salonu.
- Wróciłam - powiedziałam, trzasnęłam drzwiami i zdjęłam buty oraz kurtkę - jak się bawiliście?
- Świetnie - oczy siostry spoczęły na mnie i zaświeciły się swoim wcześniejszym blaskiem, jakby dostała wymarzony prezent na święta - tata cały dzień był na moje "rozkazy" - zachichotałam, a Lester wyszczerzył do mnie zęby w uśmiechu.
- To fajnie - odwzajemniłam gest - idę się umyć i spać, dobranoc.
- Spakowałaś się? - spytał tata, gdy całowałam go w policzek.
- Jasne, pamiętam o swoich obowiązkach - zasalutowałam - a, tato, zanim zapomnę. Nie zdziw się, ale Cass u nas pracuje w Sonic Boomie, ale potrzebowałam pomocy, a ona pracy.
- Jasne - powtórzył po mnie i się uśmiechnął - nie zdziwię się. Jutro do niej wpadnę.
Pożegnałam się z nimi i poszłam wziąć prysznic. Po skończeniu relaksacyjnej kąpieli przebrałam się w piżamę i położyłam głowę na poduszcze. Momentalnie zasnęłam.
||| - Ally, zejdź na dół - powiedziała mama dziewczynki i momentalnie się uśmiechnęła - porwiesz sobie sukienkę przez te gałęzie.
Mała Allyson nie chciała jednak zejść.
- Austin się martwi - powiedziała spokojnie, a panna Dawson widząc smutne i zaniepokojone spojrzenie blondyna szybko zeszła na dół. Zaraz znalazła się w wirze uścisków. Najpierw mama i tata Dawson, potem Cassidy, a na końcu dopadł dziewczynkę chłopiec. Jak na swój wiek był silny i podnosząc ją, okręcił wokół własnej osi. W końcu gdy Ally opadła w jego ramiona, pocałował ją delikatnie w usta. Wokół siebie usłyszeli głośne "Aww", a po sekundzie oderwał ich blask flesza. Spojrzeli zdezorientowani, ale gdy ujrzeli uśmiechającą się panią Moon z aparatem w ręku, od razu na ich twarze powrócił psotny uśmieszek.
- Chodźcie, kiełbaski stygną - zawołała Cassidy, bo byli na grillu w ogrodzie Dawsonów.
Przytulili się do siebie.
- Kocham cię - wyszeptała Ally do ucha Austina tak, aby nikt inny tego nie słyszał.
- Ja ciebie też - odparł blondyn, obejmując się mocniej ramieniem - i nigdy nie przestanę. |||
O czwartej nad ranem zbudziłam się cała uśmiechnięta. Te wspomnienie było prawdziwe.
- Kocham cię - szepnęłam i wtuliłam się w poduszkę.
====================================================
Nooo hejka! Rozdział nie pojawiał się przez kilka dni, ale w końcu jest ^^ Myślałam natychmiastowo i szybko mi nawet poszło napisanie tego. Nie chcę się chwalić, ale mi się nawet podoba ^^ Choć raz <wzdycha>.
Okej, nie zanudzam. Rozdział oddaję w wasze ręce.
DZIĘKUJĘ SERDECZNIE ZA PONAD 1800 WEJŚĆ. DLA NIEKTÓRYCH TO NIEWIELE, ALE DLA MNIE BARDZO DUŻO! CIESZĘ SIĘ, ŻE JEST W OGÓLE KTOŚ, KTO TO CZYTA I MU SIĘ PODOBA. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE PRZESTANIECIE CZYTAĆ.
Jak to mówią : "Niewielki krok dla innych, ogromny dla Cristalówny!" :D
Wiem, nikt tak nie mówi, ale byłoby fajnie :P A mi szczególnie miło *.*
I LOVE THIS SONG ♥
AND THIS SONG ♥
I jakby ktoś jeszcze nie widział i wiedział kocham Raurę/Auslly ♥ CUDOO ♥
Pozdrawiam i całuję, Cristal.
PS. Wpadajcie na bloga Ewci ♥ Na : http://laura-and-r5.blogspot.com/ :)
PS2. Komentujcie, to mnie zmotywujecie i szybciej napiszę nexta ;)
Dzięki. I super rozdział. Zresztą jak zwykle. Czekam na next. Oby teraz był choć odrobinkę szybciej.
OdpowiedzUsuńEkstra rozdzialik :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Przy okazi zapraszam na mojego nowego bloga o R5 i Kickin it
Przeczytaj pierwszą notkę to dowiesz się o co tam chodzi :)
Rozdział genialny <3
Czekam na nn
Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga o R5 i Kickin it przeczytaj pierwszy post i będziesz wiedziała o co chodzi :)
http://kickin-it-and-r5-rocks.blogspot.com/
Liczę na komentarz
BOOOOOOOOSKI ; ** CZEKAM NA NEXTA ! :*
OdpowiedzUsuńNo i jestem:)
OdpowiedzUsuńNext raczej w piątek,chyba,że dostanę karę(co niestety jest możliwe:c) Super rozdział;)
Supcio!!!
OdpowiedzUsuń