poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział VI

8 WRZESIEŃ

Następny dzień zaczął się dość normalnie. Wykonałam toaletę poranną, ubrałam się i zrobiłam śniadanie. Megan smacznie sobie spała, nie miałam serca jej budzić. I tak nie idziemy do szkoły, więc ona może sobie pozwolić. Gdy kończyłam zmywać wczorajsze naczynia dostałam SMS-a. Był on od Austina. "Może po szkole wpaść do ciebie?" Uśmiechnęłam się sama do siebie. No co, on jest taki słodki. Odpisałam mu twierdząco i dokończyłam zaczętą czynność.
Cały poranek czytałam "Intruza" Stephenie Meyer. Megan wstała po 11 i także zaczęła czytać książkę "Charlie i fabryka czekolady". Przeniosłam ją do salonu okrywając kocem i podając śniadanie. Tak minęło nam również popołudnie.
Austin przyszedł do nas po 15 z Nelsonem, Dezem i Trish. Każde z nich życzyło siostrze szybkiego powrotu do zdrowia, a Nelson nawet powiedział mi, że bez Megan dla niego w szkole jest tak jakoś smutno i cicho. Tak, cała nasza szalona Meg. Coś czułam, że jednak będą przyjaciółmi, albo nawet takimi BFF, jak ja i blondyn, który teraz patrzył na mnie, jakby chciał mi coś powiedzieć i nie mógł.
Cała czwórka posiedziała u nas aż do 20, ale rudzielec i szatynka wrócili do domu, by móc się przyszykować do jutrzejszego dnia szkoły. Długo się z nami żegnali, aż wreszcie za namową Deza, Trish zgodziła się puścić mnie z uścisku. Wsiedli razem do jego samochodu i odjechali.
Po chwili dostałam SMS-a od Traszki. "Słuchaj, na naszym ostatnim piżama party nic ci nie udowodniłam, ale jutro się jeszcze zobaczymy. Mam cię na oku ;) I nie jestem na tyle ślepa". Zachichotałam. Austin spojrzał na mnie dziwnie, ale ja tylko wzruszyłam ramionami i schowałam komórkę do kieszeni, by blondyn nie mógł nic przeczytać.
- Może zagramy w pytanie i wyzwanie? - wymyślił nagle mój przyjaciel.
- We dwójkę? - prychnęłam - Mogłeś to wcześniej wymyślić. Trish i Dez by z nami zagrali.
- To byłby ubaw - roześmiał się.
- Pytanie za milion dolców dla Trish : na ile procent kochasz Deza? - zawtórowałam mu.
- Jutro w to zagramy - powiedział.
W takiej atmosferze minęło nam pół godziny. O 21:14 (wiem, bo spojrzałam na zegarek. To jest mój nawyk. Może mam nerwicę natręctw ^^) do domu bez pukania wpadła rozłoszczona Cassidy.
- Ty debilu. Nie odbierasz telefonów, nie oddzwaniasz, a ja do jasnej cholery nie wiem, co się z wami dzieje!
- Cass, uspokój się - powiedziałam spokojnie.
- Bo inaczej ci żyłka na czole pęknie - zachichotał Austin.
Puściłam jego uwagę mimo uszu.
- Cassidy, uspokój się, zrobię ci herbatę i zostaniecie u nas na noc. Jutro sklep zostanie zamknięty, odpoczniesz sobie.
Westchnęła.
- No dobrze. Ale to naprawdę wkurzające, że ten blondowłosy idiota nie odbiera ode mnie. Nawet nie wiedziałam, co się działo z Nelsonem - relacjonowała przyjaciółka, gdy razem wchodziłyśmy do kuchni.
- Doskonale cię rozumiem. Idiota z tego Austina.
- Słyszałem! - krzyknął.
- Miałeś słyszeć! - odkrzyknęłam.

Narrator
Po zagotowaniu herbaty dzieci poszły spać - Megan do siebie, a Nelson w pokoju ojca, gdzie będzie spał z Cass. Starsi włączyliśmy sobie "Sierociniec". Ally czasami bojąc się tuliła się do siedzącego obok blondyna. Temu to nie przeszkadzało, a w głębi duszy cięszył się z tego niezmiernie. Nagle Allyson niechcący dotknęła dłoni Austina. Przez ich ciała przebiegł przyjemny drzeszcz. Uśmiechnęli się do siebie i przytulili. Potem obejrzeli do końca film i postanowili położyć się spać. Blondyn musiał spać na kanapie, bo nigdzie indziej nie było miejsca. Jeszcze w czasie horroru na dworze rozpętała się straszna burza. Grzmiało i błyskało, ale to nic w porównaniu do teraz. A minęło tylko niecałe pół godziny. Ally pomyślała, że jeszcze tak trochę i zaleje Miami. Zabawna myśl, nieprawdaż?
Błysnęło i zagrzmiało tak mocno, że brunetka podskoczyła na łóżku. Leżała tam przebrana w swoją piżamę składającej się z niebieskiego topu na ramiączkach i krótkich czerwonych spodenkach pod kołdrą. Jako dziecko miała czas, że bała się burzy. Chowała się wtedy w łazience albo pod kołdrą i zatykała uszy poduszkami, wszystko, aby tylko tego nie słyszeć. Czasami robiła tak samo, ponieważ wciąż się bała. Dziwne, prawda? Ale miała ten strach. Nikt jej nie wspomógł, gdy była mała. Nikt jej nie pocieszał. Mama wiecznie gdzieś w pracy nie miała dla niej czasu, a tata opiekował się maleńką Megan. Nie miała im tego za złe, była wtedy już dużą dziewczynką i powinna samodzielnie wyzbyc się strachu. Ale nie potrafiła. W środku wciąż była tą małą, bezbronną dziewczynką, co kilka lat temu.
- O mój Boże! - krzyknęła nagle, gdy piorun walnął w pobliskie drzewo, a gałąź prawie że walnęła i wywaliła szybę. Austin jako superbohater potrafił czuć się wspaniale. Wstał zaspany z sofy i pobiegł do pokoju przyjaciółki. Uchylił kawałek drzwi i widział ją, jak drży pod kołdrą. Zawsze wiedział, że ma strach ale był na tyle głupi, że nie wiedział, jak jej pomóc. No cóż, był tylko małym, głupiutkim chłopcem. Nie zważając na nic wszedł głębiej do jej pokoju. A ona nie miała mu tego za złe. Nawet nie wiedziała, że tylko ta noc zmieni jej stosunek do świata...
- Ally, wszystko w porządku? - spytał chłopak i położył się koło przyjaciółki.
- Tak. Gałąź walnęła w szybę i się przestraszyłam. Poza tym jest straszna burza.
Blondyn uśmiechnął się do siebie w duchu i położył się obok dziewczyny, przytulając się do niego. Allyson w jego ramionach czuła się kochana, bezpieczna i szczęśliwa, a jego klatka piersiowa była wygodniejsza niż najrózmaitsza poduszeczka.
Ułożyła się na nim, nie wiedząc, kiedy zasnęła. On tylko przyglądał się jej pół nocy, głaskając po głowie. Zasnął chyba po trzeciej nad ranem.
Cassidy także nie mogła spać. Miała za sobą ciężki dzień, ale nicość nie chciała przyjść. Tak bardzo chciała się udać już w objęcia Morfeusza, ale nie mogła. Całą noc przemyślała o uczuciu łączącym jej brata i przyjaciółkę. Widziała, wiedziała i słyszała nawet lepiej od nich, że się kochali nawet o tym nie wiedząc. No cóż, niech Austin żałuje, że ma aż tak wścibską i inteligentną siostrę.
Jasne, Cass była wścibska ale w tylko odpowiednich momentach. Chciała by blondyn spotykał się z Ally, a nie z jego dziewczyną - Angelą. Zdziwieni, prawda? Otóż to. Austin naprawdę chce powiedzieć dla przyjaciółki, że ma dziewczynę, ale nie umie. Czasem sądzi, że to nie będzie odpowiednia decyzja. Sam zaczynał już czuć, że zależy mu na Ally bardziej niż by zależało, ale tego nie chciał przyznać. Każdy wiedział o Ang - Trish, Dez, a nawet połowa szkoły, która uwierzyło Dru i dostało od niej potwierdzające zdjęcia. Dru była jeszcze bardziej wścibska od Cassidy. Lubiła "bawić się" w detektywa i wyszukiwała nowego "zlecenia" szybciej niż miliony lat świetlnych. Była inteligentna, zabawna i miała mnóstwo zalet, ale też wiele wad. Była nowicjuszką w związkach, więc wolała się skupić na parach innych ludzi.

Rano Ally i Austina zbudził ten sam dźwięk. Oboje niechętnie otworzyli oczy i odkryli, że leżeli bardzo blisko siebie, objęci. Allyson wciąż nie mogła się nadziwić, jak to możliwe. Ich nosy się stykały. Spojrzeli sobie głęboko w oczy i już nie interesowali się dziwnym hałasem. Liczyli się tylko oni i nic więcej. Choć wydawałoby się to niemożliwe powoli zbliżali się do siebie jeszcze bliżej... Napięcie i presja rosła... Oboje w duchu się kłocili, czy to dobrze, że się pocałują.
- Ally! - przeraźliwie krzyknęła Megan z pokoju obok, aż od siebie odskoczyli. Brunetka niechętnie wstała i pobiegła do pokoju siostry - Pająk po mnie chodzi!
To była kompletna prawda, ale czemu w tym momencie? Widząc rozmiar pająka aż zachichotała. Był bardzo malutki. Wzięła go między dwa palce i otworzyła okno.
Uśmiechnęła się do siostry i wyszła z pomieszczenia.
- Kto chce śniadanie?! - krzyknęła rozweselona początkiem dnia.

=======================================================

Rozdział taki nijaki. Ciężko mi się go pisało. Mam już dużo pomysłów, ale wszystkie to na późniejsze czasy bloga! :) A myślę, że się wam spodoba.

Wprowadzam nową zasadę :

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
5 komentarzy = next

Zauważyłam, że co raz więcej osób czyta mojego bloga (za co bardzo dziękuję) ale go nie komentuje i jest mi po prostu smutno. Pod jednym rozdziałem było aż 8 komentarzy, a pod ostatnim były tylko 2. Smutno mi :C

Po dokonanej zasadzie dodam next. Musicie mi pokazać, że wam zależy :) W przeciwieństwie do innych nie mam nikogo ani do pomocy,ani do wspierania. Jestem nowicjuszką, więc na komentarzach bardzo mi zależy.

Za wszystkie wejścia i komentarze dzięki (wejść już niedługo będzie 1.000 ^^ )!!

Całuję :*

7 komentarzy:

  1. co ty mówisz !? jest świetny, ale już czuję aferę, jak się Ally dowie, że była oszukiwana, przez najbliższe jej osoby... Będzie się musiał chłopak wysilić żeby odzyskać ją i jej zaufanie *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. omg, megaśny. Jeju do jakiej klasy chodzisz? Ja do 6... Dzisiaj pierwszy dzień, a ja już się boję co dalej.
    Allison

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww. Prawie się pocałowali. :p Rozdział boski. Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń