niedziela, 6 października 2013

Rozdzial XII

*Narrator* *W domu Moonów*

' - Nie wsiądę do tego auta, rozumiesz? Patrick nas wykończy! A to tylko moja wina! - dwudziestokilkuletnia blondynka płakała w ramię swojego męża, Mike'a.
- To nie twoja, tylko nasza.
- Moja głównie! Musiałam zacząć z nim chodzić i zobaczyć te cholerne zabójstwo! - krzyknęła - A jeśli coś się stanie Cassidy? Ona jest jeszcze taka młoda, ma 13 lat! A Austin? On ma dopiero 7 lat, Mike! Patrick mógł nam przeciąć hamulce! Mógł...
Mimi panikowałaby dalej, ale Mike zamknął jej usta pocałunkiem.
- Mała, wszystko będzie dobrze - powiedział cicho - zawieźmy Cassidy i Austina do Penny. Dawsonowie się nimi dobrze zajmą, a Ally będzie miała towarzysza do zabawy!
- Zgoda - blondynka odetchnęła głęboko przez usta i wsiadła na miejsce pasażera. Na miejsce kierowcy usiadł jej mąż.
- Mamusiu, co się dzieje? - spytała przerażona Cass, kiedy ruszyli.
- Nic, kochanie - matka dwójki dzieci wysiliła się na uśmiech - rodzice muszą pozałatwiać kilka spraw, a wy misie jedziecie do państwa Dawsonów. Nic wam się nie stanie.
Nastolatka odprężyła się i zasnęła. Obudziła się w domu panśtwa Dawsonów. Wszyscy w pomieszczeniu mieli grobowe miny, a Austin płakał bardzo mocno razem z Ally i panią Penny.
- Co się stało? - teraz mała przestraszyła się nie do opisania.
- Przykro mi, kochanie - powiedział beznamiętnym tonem pan Lester - wasi rodzice nie żyją. Zostali zamordowani '

Austin Moon cały spocony i zapłakany wstał o trzeciej nad ranem. Takie to właśnie koszmary śniły mu się od pory kłótni z Ally. Bardzo mu jej brakowało. Od trzech dni jego przyjaciółka się do niego nie odzywała, bardzo za nią tęsknił. Bardzo żałował swojego zachowania. I tak dostał od Cassidy potężny opieprz za to. A co tam, należało mu się. I on się z tym zgadzał.
Poszedł do łazienki, obmył twarz zimną wodą i spojrzał w lustro.
- I co tym ze sobą robisz? - spytał sam siebie zachrypniętym głosem - tracisz dziewczynę swojego życia, swoją miłość i nic z tym nie robisz?
- Austin, masz rację. Źle robisz - w drzwiach od łazienki pojawił się Nelson - Ally się bardzo od ciebie oddaliła. Chciałeś tego? Wątpię.
- Masz rację, ale to nie takie łatwe - powiedział blondyn.
- Mylisz się. Postaraj się o to, będzie wszystko łatwiejsze. Zasługujesz na Ally. I tak wolę Ally o wiele bardziej niż Angelę. Angela to taka stara jędza, wiecznie tylko piszczy i wrzeszczy.
- Nelson...
- Nie ma żadnego "Nelson". Nie znasz Angeli od tej złej strony? To ona robi wszystko, by rozbić i oddalić cię od Ally.
- W jaki niby sposób? - spytał zaciekawiony młodszego brata.
- A myślisz, że Elliot przypadkowo spotkał i zranił Ally, oddalając ją od ciebie? Albo że ten wybuch w domu Dawsonów był przypadkowy?
- Nie sądzisz, że...
- Nie mogę uwierzyć, że jesteś taki głupi. Dobranoc - ponownie Nelson przerwał starszemu bratu i wyszedł z łazienki, idąc ponownie spać.
Austin długo trawił słowa chłopca. A może i on ma racje? Pogrążony w myślach nawet nie zauważył, że zasnął.

~*~

*Rano*

- Smacznego - powiedziała oschle Cassidy, podając śniadanie dla blondyna. Były to naleśniki z nutellą.
- Dzięki - mruknął.
Cass zaczęła coś tam gadać pod nosem, Austin zdołał wyłapać "kretyn"i "debil". Dziewczyna po chwili wyszła z domu, trzaskając drzwiami. Wszyscy mieli dziś do szkoły na 10:10, więc chłopcy zaraz musieli wychodzić.
- I co tam młody? - spytał uśmiechnięty Austin brata.
- Nic - odmruknął, dalej pogrążając się w swoich rozmyślaniach.
Tak minął ranek w domu Moonów.

~*~

*Kilka godzin potem*

- Ally, chyba musimy porozmawiać - Austin cały dzień próbował złapać przyjaciółkę, ale na próżno. Cały dzień gdzieś znikała. Teraz udało mu się ją złapać przy jej szafce, uniemożliwiając drogę do ucieczki.
- Chyba nie mamy o czym - powiedziała lodowato zimnym tonem.
- A ja myślę, że mamy - przybliżył się do niej o kilka centymetrów.
- Tak? A o czym? O jednorożcach? - odrzekła z sarkazmem, odepchnęła go mocno od siebie i skierowała się w stronę wyjścia, bo właśnie był koniec lekcji.
Złapał ją za ramię i odwrócił w swoją stronę.
- Puść mnie - powiedziała zła.
- Proszę, wysłuchaj mnie - rzekł błagalnym tonem - nie chciałem, by tak wyszło.
- Ale jednak tak było. A teraz muszę iść. Cześć - powiedziała bezbarwnym głosem i odwróciła się do blondyna tyłem, by nie zauważył zbierających się w kącikach jej oczu łez. Wyszła szybkim krokiem ze szkoły.

~*~

*Godzinę później* *Dom państwa Santiago*

- Dru, gdzie Trish? - spytała koleżanki Ally. Obie siedziały w pokoju Dru.
- Nie wiem - powiedziała zdezorientowana dziewczyna - powinna już być.
Allyson ze zrozumieniem pokiwała głową.
- Często się spóźnia. Zaraz powinna być. Poczekajmy jeszcze chwilę.
Po dziesięciu minutach do domu wpadła zdyszana szatynka.
- Hej, przepraszam za spóźnienie - powiedziała cała zadowolona - mam newsa!
- No mów - zachęciła nastolatkę Dru.
- Austin zerwał z Angelą!
Ally aż skakała w środku z radości.
- Powiedział, że kocha kogoś innego! A gdy Angela zapytała, czy to Ally nie zaprzeczył, a można powiedzieć, że potwierdził. To jest coś! - relacjonowała podekscytowana Trish - teraz mu wybaczysz?
- Nie wiem - powiedziała smutna brunetka i z płaczem wtuliła się w poduszkę - nie wiem, co robić.
- Ally, on tego nie chciał - przyjaciółka pogłaskała nastolatkę pocieszająco po plecach - miał zamiar ci powiedzieć. Wiem to, bo nam najpierw powiedział o Ang. Mu naprawdę na tobie zależy.
- Zastanowię się - powiedziała cicho Ally i wyszła z pokoju.
Szła powoli parkiem, rozpryskując wodę w kałuży i rozmyślając o wielu rzeczach. Nagle na kogoś wpadła i odleciała do tyłu. Jednak ten Ktoś zdążył złapać ją w locie i pomóc utrzymać równowagę.
- Przepraszam - powiedziała cicho - i dzięki.
Spojrzała na swojego rozmówcę i mocno się zdziwiła. To był Austin.
- Nie ma za co.
Chłopak nadal trzymał brunetkę za rękę. Allyson brutalnie wyrwała swoją dłoń z uścisku i chciała odejść. Blondyn podobnie jak w szkole złapał ją za ramię i odwrócił w swoją stronę. Nawet nie zdążyła nic powiedzieć, bo złożył na jej wargach pocałunek pełen namiętności i miłości.

*******************************************************************

Dobry wieczór kochani!
Jak minął weekend? Dla mnie nawet dobrze, dziś sobie powtarzałam do sprawdzianu z chemii.
Rozdział oddaję w wasze ręce.
Chcę więcej niż 5 komentarzy, bo uduszę :D i nie żartuję!
Dobranoc, Cristal

10 komentarzy:

  1. Super :-)
    A końcówka najlepsza!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozryczałam się już myślałąm że Austiś się nie postara a jedna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pisz szybko next, bo nie wytrzymam!:-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Supcio!!!!;) kiedy next??????

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejjjjjj xd ni dalej :d dawaj nexta i rob auslly !! Bo ja cie udusze !!
    Ps.pisze z telefonu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next? Dodaj go jak najszybciej bo chyba zeświruje!;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego? Dlaczego urwałaś w takim momencie, tylko zabić. Czekam z niecierpliwością na nexta i zapraszam do mnie :
    http://auslly-just-like-a-dream.uchwycone-chwile.pl
    Bloggie :d

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy dodasz nexta? Czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że rozdział się szybko pojawi;-)

    OdpowiedzUsuń